Normy BHP są notorycznie naruszane – wynika z ankiet przeprowadzonych on-line przez Koalicję Bezpieczni w Pracy wśród pracowników i pracodawców. Główne powody to brak odpowiednich przeszkoleń, nieznajomość przepisów i rutyna.

Na swojej stronie internetowej Koalicja Bezpieczni w Pracy przeprowadziła ankietę, w której zapytała przedstawicieli pracodawców i pracowników o poziom bezpieczeństwa w ich organizacjach. Wnioski nie napawają optymizmem. Jak wynika z analizy tylko 31 proc. pracodawców i 25 proc. pracowników twierdzi, że przepisy BHP są przestrzegane w ich zakładach. Połowa pracowników biorących udział w internetowej sondzie  stwierdziła, że w ich miejscu pracy w ostatnich dwóch latach wielokrotnie doszło naruszeń przepisów BHP. Kolejne 25 proc. przyznaje, że było to 1-2 razy. Taki sam odsetek twierdzi, że nie spotkało się z naruszeniami. Co na to pracodawcy? 33 proc. ankietowanych przedsiębiorstw odpowiedziało, że było to kilka razy w ostatnich dwóch latach, a 35 proc. wskazało, że stało się tak 1-2 razy.

Efekt? Wyniki przekładają się na liczbę wypadków. Tutaj zarówno pracodawcy i pracownicy są zgodni – aż u 1/3 respondentów w ostatnich dwóch latach kilkukrotnie doszło do takiego zdarzenia. Co więcej, kolejne 28 proc. zatrudnionych i 25 proc. firm twierdzi, że w analogicznym okresie do wypadków doszło 1-2 razy.

„Przepisy BHP są często lekceważone – od kierownictwa, po szeregowych pracowników. Trudno więc było spodziewać się innych wyników. Zdecydowana większość ankietowanych w swoim zakładzie pracy doświadczyła naruszeń norm i w konsekwencji również wypadków. W kwestiach bezpieczeństwa wciąż jest wiele do zrobienia” – mówi Andrzej Smółko, prezes CWS-boco i Koalicji Bezpieczni w Pracy.

Potwierdzają to kolejne dane Koalicji Bezpieczni w Pracy. Ponad 1/3  pracodawców twierdzi, że pomija część procedur BHP, a kolejne 13 proc. jest zdania, że przepisy z zakresu bezpieczeństwa i higieny w ogóle nie są potrzebne. Jednak połowa pracodawców wręczyłaby formalne upomnienie osobom, które ich nie przestrzegają,  ale już 37 proc. przymknęłoby oko na jednostkowe przypadki. 13 proc. przedstawicieli pracodawców w ogóle by nie zareagowało uznając, że to wyłącznie sprawa pracownika. Co ciekawe, 3/4 zakładów pracy uczula zatrudnionych, aby zwracali uwagę współpracownikom nieprzestrzegającym przepisów BHP. Ci jednak, podchodzą do tego z rezerwą.  22 proc. uważa, że to nie ich sprawa, a następne 33 proc. uzależniłoby takie działanie do relacji z danym współpracownikiem.

Bezpieczeństwo tylko na papierze

58 proc. pracowników czuje się bezpiecznie w swoim miejscu pracy, a kolejne 25 proc. nie ma zdania na ten temat. Jednak, analizując wyniki sądy, jest to bezpieczeństwo tylko na papierze. Co czwarty z badanych pracowników twierdzi, że jego  zakład nie ma łączności ze służbami ratownictwa medycznego lub ochrony przeciwpożarowej. Dla porównania przyznaje się do tego 18 proc. pracodawców. Niestety pełna zgodność panuje w innym przypadku. Zarówno 1/5 firm, jak i zatrudnionych potwierdza, że w swoim miejscu pracy nie ma środków pierwszej pomocy. Do tego 23 proc. pracowników zaznacza, że takie środki są lecz nie wiadomo gdzie lub nie potrafiliby z nich skorzystać.

Mimo tych braków pracodawcy wciąż twierdzą, że bezpieczeństwo jest dla nich priorytetem (46 proc.). „Tak, aczkolwiek nie zawsze są warunki do tego, by zapewnić odpowiedni poziom bezpieczeństwa” – odpowiedziało kolejne 40 proc. respondentów. 14 proc. ankietowanych przedsiębiorców jest przekonanych, że liczą się inne rzeczy, np. wydajność i efektywność.

„Zdrowie i bezpieczeństwo pracowników powinno być jedną z podstawowych wartości każdej firmy nie tylko na poziomie deklaracji, ale  rzeczywistego codziennego zaangażowania. Im więcej działań w tym zakresie podejmuje firma, tym większa jest świadomość pracowników – co ma bezpośrednie przełożenie na liczbę wypadków przy pracy” – mówi Jarosław Wilk, Dyrektor ds. Bezpieczeństwa i Ochrony Zdrowia LafargeHolcim w Polsce.
Szkolenia i procedury – na pół gwizdka

Pracodawcy deklarują jednak, że przywiązują dużą wagę do szkoleń z zakresu BHP – 88 proc. z nich zapewnia pełne lub przynajmniej podstawowe informacje dotyczące bezpieczeństwa w pracy dla nowych pracowników, taki sam odsetek regularnie  lub w miarę pojawienia się nowych przepisów organizuje dodatkowe szkolenia. 12 proc. pracodawców przyznaj się, że nie szkoli w ogóle.

Z punktu widzenia pracowników, sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Na brak szkolenia po rozpoczęciu nowej pracy narzeka co piąty badany. Taki sam odsetek twierdzi, że miały one zbyt skrótową formę. Jeszcze gorzej jest w przypadku bieżących szkoleń z BHP – 1/4 ankietowanych nigdy nie miała zorganizowanego takiego kursu. Okazuje się, się również, że sam fakt przeprowadzenia szkolenia niewiele zmienia, ponieważ uczestnicy nie są o nich dobrego zdania.  1/5 uważa, że przekazywane informacje nie są użyteczne, a blisko 1/3 twierdzi, że i tak nie musi przestrzegać wszystkich procedur.

„Zapewnienie bezpieczeństwa to ciągły proces, którego ważnym składnikiem jest stała edukacja. Trudno wymagać od pracowników by wiedzieli jak się zachować, jeśli się ich nie szkoli. Ankieta pokazuje, również jak ważne są profesjonalnie przygotowane szkolenia i doradztwo w zakresie BHP. Potwierdza to nasza wieloletnia praktyka i doświadczenie – nie wszyscy zajmujący się bhp posiadają ku temu niezbędne kwalifikacje oraz możliwości organizacyjne” – podkreśla Łukasz Zaczkowski, członek zarządu SEKA S.A.

Brak należytego przeszkolenia uwidacznia się podczas wykonywania codziennych obowiązków oraz, co jeszcze bardziej niepokojące, w sytuacjach zagrożenia. Sonda miała za zadanie sprawdzić czy pracownicy znają procedury bezpieczeństwa oraz czy znają przepisy związane ze swoim stanowiskiem pracy i wreszcie czy wiedzieliby jak zachować się w przypadku wypadku przy pracy w zakładzie. Na każde z trzech pytań aż 52 proc. odpowiedziało, że nie wie lub przyznaje, że nie jest do końca pewne swojej wiedzy. Co na to pracodawcy? Większość nie dostrzega problemu. Tylko 12 proc. przedstawicieli przedsiębiorstw uważa, że ich pracownicy nie znają przepisów. Taki sam odsetek mówi o własnej niewiedzy. Aż co czwarta firma przyznaje, że nie ma spójnej polityki dotyczącej zapobiegania wypadkom przy pracy. Optymizmem może napawać jedynie fakt, że 90 proc. pracodawców twierdzi, że wiedziałoby jak zachować się podczas wypadku przy pracy.

Odzież ochronna – jest, ale nie używana

48 proc. pracowników korzysta z odzieży ochronnej lub pracuje w środowisku, które nie wymaga odzieży. Co z pozostałymi? Ponad 1/3 przyznaje, że nie zawsze z nich korzysta, a kolejne 14 proc., że nie korzysta z nich w ogóle.  22 proc. nie przerwałoby pracy gdyby zobaczyło brak odpowiednich środków ochrony i bezpieczeństwa, a kolejne 43 proc. zgłosiło by sprawę przełożonemu, ale nie przerwałoby pracy. Jak natomiast w takiej sytuacji zachowaliby się szefowie?

„W świetle przepisów zapisanych w kodeksie pracy pracodawca jest zobowiązany do wyposażenia pracownika w nieodpłatną odzież roboczą, a także środki ochrony indywidualnej.  Co więcej, pracodawca nie może  dopuścić pracownika do pracy bez wyposażenia go w środki ochrony indywidualnej niezbędne na danym stanowisku pracy” – mówi Jacek Małecki, Dyrektor Zarządzający firmy Krystian.

Okazuje się, że niektórzy pracodawcy są innego zdania. O ile 61 proc zapewnia pracownikom odpowiednią odzież to prawie ¼ przymyka oko na jej brak, zaś 13 proc. nie zapewnia jej w ogóle. 65 proc. przedstawicieli firm stwierdziło, że, gdyby pracownik odmówił pracy z powodu braku ochron miałby rację i nie musiałby wykonywać swoich obowiązków, jednak 1/4 zadowoliła by się obietnicą dostarczenia ich najbliższych czasie. Co dziesiąty dążyłby do wyciągnięcia konsekwencji wobec pracownika.

„Postawa części pracodawców musi budzić zdziwienie. Zapewnienie właściwego poziomu ze strony odzieży ochronnej jest zdecydowanie prostsze niż kiedyś. Mamy przecież na rynku szeroki wybór odzieży multiochroonnej, która zapewnia ochronę przed wieloma niebezpiecznymi czynnikami zewnętrznymi ” –   dodaje Ewa Gawrysiak z TenCate PROTECTIVE.

Badania – ważne, świadomość ryzyka – wysoka

Na tym tle powyższych wyników o sukcesie można mówić w przypadku okresowych badań lekarskich – 90 proc. pracodawców twierdzi, że przeprowadza je regularnie, choć część musiałby to jeszcze potwierdzić w kadrach.  Pracownicy są nieco bardziej sceptyczni wobec tych deklaracji – 25 proc. nigdy nie miała takiego badania.  Na złe samopoczucie (bóle głowy, zaburzenia widzenia i słuchu, osłabienie) w miejscu pracy lub po pracy skarżą się rzadko (40 proc.) lub bardzo rzadko (35 proc.). Również 90 proc. firm twierdzi, informuje o ryzku zawodowym lub jego najważniejszych czynnikach. Potwierdza to 75 proc. badanych pracowników, jednak niemal co piąty, chciałby otrzymać więcej informacji.

Ankieta sprawdzająca bezpieczeństwo została przeprowadzony na stronie internetowej Koalicji Bezpieczni w Pracy (www.bezpieczeniwpracy.pl) od października 2014 do października 2015 r. W ankiecie wzięło udział 199 pracowników i 127 przedstawicieli pracodawców.